niedziela, 9 września 2012

Rozdział pierwszy. Powrót Kakashiego.

                       Kakashi Hatake był na skraju wyczerpania. Dwa lata temu wyruszył na misje w celu zgładzenia starszego brata Sasuke. Misja ta okazała się porażką. Ninja wraz ze swoimi kompanami zdziesiątkował oddział ANBU. Tak więc pozostali przy życiu, zmuszeni byli się wycofać. Kakashi zawsze myślał, że powrót do wioski będzie wyglądał inaczej, że będzie szczęśliwy. Ale powrót ten odgrzebywał stare rany, które zdążyły zagoić się delikatnie. Westchnął i opierawszy się na ramieniu członka drużyny przekroczył bramę. Było już ciemno, a mimo tego ludzie wyszli na ulice by ich powitać. Wszyscy z nadzieją na dobre informację. Jednakże ich stan mówił sam za siebie, polegli. Tsunade podeszła do niego, a na pięknej twarzy pojawiła się troska i żal. Położyła mu ręce na ramionach i ciepła chakra wylała się na obolałe ciało.
- Nie... - szepnął do niej. - Proszę zajmij się nimi Piąta, oni potrzebują tego bardziej. - Kiwnęła głową i szybko przemieściła się do rannego chłopaka. Kakashi usiadł przy drzewie, opierając się o gruby pień plecami, westchnął. Naruto i Sasuke przybiegli do niego niemalże od razu i mocno przytulili. Chłopcy, którzy przez ten krótki czas strasznie się zmienili. Hatake uśmiechnął się pod nosem, jego dawni wychowankowie mieli już po osiemnaście lat. Obaj byli potężni. Ale to nie to najbardziej rzuciło mu się w oczy, ale to, jak Ci dwaj na siebie patrzyli. Ukradkowe spojrzenia pełne namiętności i troski. „Aż tyle się zmieniło...?” - zapytał się w myślach. Czuł jak gdyby żelazna pięść zacisnęła się na jego sercu, ten widok był aż nadto znajomy. Same wspomnienie powodowało okropny ból. On też miał kogoś kogo kochał nad życie, nawet teraz po dwóch latach trudów. To właśnie twarz ukochanej osoby dodawała mu siły, wiedział, że ma dla kogo wrócić. To jednak kolejne kłamstwo, jakie wmawiał sobie podczas misji. Rok wcześniej postąpił jak ostatni dupek i porzucił to, co było dla niego najważniejsze. „Tak będzie lepiej.” powtarzał niczym modlitwę. Kłamstwo powtarzane sto razy, nigdy nie stało się prawdą. Uścisk na płucach stał się uciążliwie mocny, kaszlną. Twarze Sasuke i Naruto odwróciły się ku niemu, a zaszklone oczy Jinchūriki Kyūbiego sygnalizowały, że coś jest nie tak.
- Babciu Tsunade! - krzyknął rozpaczliwie.
Kakashi dotknął swojej maski, która zasłaniała połowę jego twarzy poczuł coś mokrego. Zaraz spojrzał na palec, który pokrył się szkarłatem.
- Naruto, to tylko krew nic mi nie będzie. - powiedział słabo. Sam w to nie wierzył. Czuł się bardzo źle. Mrugał intensywnie, pragnąc za wszelką cenę pozbyć się mroczków przed oczyma. Nie musiał używać sharingana, żeby wiedzieć, że doszło do krwotoku.
- Jak to się stało? - zapytała Shizune.
- Było ich za dużo, rozgromili nas w trzy dni. Mordercza walka. Kakashi-sensei kazał nam wracać do wioski, a żeby dać nam czas, postanowił sam się nimi zająć. Jego rany się nie goją. Zadali mu je trzy miesiące temu, chociaż stan się poprawił. Spotkaliśmy ich ponownie dwa dni temu. Kazali przekazać, że przez kolejny rok nikomu z wioski liścia włos z głowy nie spadnie, chcą z nami walczyć, ale jesteśmy za słabi i mamy tyle, aby się udoskonalić.
Kakashi poczuł pieczenie w prawy policzku, gdy Tsunade uderzyła go w twarz.
- Miałeś nie strugać bohatera idioto! Sakura – odezwała się cicho. Dziewczyna o burzy różowych włosów podbiegła natychmiast. Wspólnymi siłami leczyły go kilka godzin, aż w końcu poczuł się lepiej.
- Do szpitala z nim! - powiedziała Piąty Hokage.
- Nie, do domu. Chce do domu - mruknął i stracił przytomność.
Nie wiedział ile czasu zajęło zanim się obudził. Dla niego wydawałoby się, że to kwestia godzin, ale na dworze było ciemno. Przespałem cały dzień? Czuł się osłabiony, ale mimo tego dobrze. Zaburczało mu w brzuchu. Wstał z łóżka i włożył puchowe kapcie. Miał słabość do takich rzeczy. Spojrzał w dół i doznał lekkiego szoku. Był kompletnie nagi. Nie było też jego maski, spanikował. Nie chciał, żeby ktoś widział jego twarz. Dawne wspomnienie wróciło przyprawiając go o migrenę. Ból zmusił do go uklęknięcia.
-Wiesz, że jesteś dla mnie wszystkim, prawda? - zapytał cicho,a szkarłat pokrył jego policzki.
-Wiem to doskonale, bo czuje to samo, to trwało lata Kakashi! - odpowiedział – Zawładnąłeś mną w momencie naszego pierwszego spotkania.
-Chce Ci coś pokazać... - zaczął niepewnie. -Jesteś osobą, którą koch... - przerwał. Zaczerpnął głęboko powietrze i powiedział pewnie - Jesteś osobą, którą kocham Iruka, dlatego chce, żebyś to zobaczył. - to powiedziawszy drżącymi rękoma próbował ściągnąć swoją maskę. Umino uśmiechnął się z czułością i nie wiadomo kiedy znalazł się naprzeciw niego. Ucałował jego usta, które oddzielone były maską. Złapał materiał ulokowany z tyłu jego głowy i lekko szarpnął. Materiał pękł. Kakashi spojrzał mu w oczy, przepełniony strachem przed odrzuceniem. Iruka otworzył szeroko usta.
- Jak możesz kryć takie piękno – nie dowierzał. - Kakashi Hatake, jesteś piękny. Niepewnie dotknął twarzy Kakashiego, na której jedyna skaza w postaci blizny, przechodziła przez oko do połowy polika. Mleczna skóra była miękka, gładka. Wyrzeźbiona ręką samego Stwórcy. Hatake przyciągnął go do siebie i ich usta , po raz pierwszy się zetknęły. Miękkie, ciepłe wargi ocierały się o siebie zmysłowo, delikatnie. Pragnienie zagłębienia się w tym ogarnęło ich do szpiku kości. Kakashi musnął językiem dolną wargę ukochanego. Ten rozchylił je szerzej i jego język wyszedł mu na spotkanie. Trącały się nieśmiele, aby zaraz obaj mężczyźni, pod wpływem chwili przywrli do siebie całymi, twardymi ciałami. Pocałunek stał się brutalny, zaborczy. Nie brakowało w nim jednak namiętności. Kakashi masował bok Iruki, ,przyciskając go bliżej. Intensywnie ocierali się o siebie, wypukłościami swoich spodni, stymulując się jeszcze bardziej.
- Pragnę Cię jak niczego innego Iruka. - szepnął mu do ucha, które zaraz ucałował. Ich poczynania stawały się coraz śmielsze, tak samo jak pocałunki. Oddechy i tak urywane, stały się płytkie. Kakashi popchnął Iruke na ścianę, przygniatając własnym ciałem.
- Chce żebyś czuł jaki bardzo mnie podniecasz, jak bardzo Cię pragnę. - powiedział, patrząc mu w oczy. Jakoby na potwierdzenie tych słów, skierował rękę Iruki na swoje krocze. Umino zachłysnął się powietrzem. Dla niego to wszystko działo się zdecydowanie zbyt szybko. Dopiero co całowali się po raz pierwszy. I był to idealny pierwszy pocałunek.
-Kakashi, czekaj, proszę. - błagał. Jōnin, odszedł się na bezpieczną odległość. Podniecenie, spowodowało u niego brak kontroli.
-Przepraszam Iruka, wybacz mi... Gdybyś mnie nie... nie powstrzymał... - urwał i zaraz po tym uciekł.
Wspomnienia wyblakły. Czuł zimny pot spływający mu po plecach. Wstał na trzęsących się nogach, podszedł do szafki i wyciągnął pierwsze lepsze dresy. W domu też zasłaniał twarz, nałożył więc maskę i popatrzył na siebie w lustrze. Był niezdrowo szczupły i blady. Blizna, nadal zaróżowiona przechodziła mu od lewego boku, kończąc się kawałek za linią spodenek. Jak na zawołanie, zaburczało mu w brzuchu. Postanowił szybko coś zjeść i trochę odpocząć, nadal czuł się ogłupiały. Już na schodach cudowny zapach uderzył w jego nozdrza. Żołądek ścisnął mu się z głodu. Ostrożnie zszedł po schodach, aż w końcu dotarł do kuchni. Z wrodzoną ostrożnością wszedł do jadalni i to co zobaczył zbiło go z pantałyku. Brązowe włosy, ledwo sięgające ramion, opalona skóra, szczupła figura. Był w takim szoku, że ledwo zarejestrował ruch, złapał kunai, zatrzymawszy się centymetr przed jego nosem.
-I ruka... - szepnął, patrząc na jego rozwścieczoną twarz.
- Miałeś nie zgrywać bohatera! IDIOTO! - krzyknął zdenerwowany rzucając w niego wszystkim co miał pod ręką. Refleks Kakashiego był spowolniony i dlatego też, koniec końców, shuriken wbił się w jego barek. Syknął.
- Tak bardzo Cię nienawidzę Hakate. - szepnął.

3 komentarze:

  1. Opowiadanie ciekawe, czekam na dalszą część ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witamy! Z radością oświadczamy, że Ekipa Akatsuki Fans ponownie powołała do życia yaoicową wersję przygód Akatsuki na swoim blogu! Zapraszamy na: http://akatsukifans.blog.pl/ pierwsza nota już jest tylko czytać, komentować i cieszyć się „sympatycznymi” scenkami ^^

    Z poważaniem Ekipa Akatsuki Fans

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, czemu nie ma więcej?

    OdpowiedzUsuń